sobota, 7 sierpnia 2010

Koty Europy, część II (Cats of Europe, part II)

Właściwie to tylko z Francji koty będą prezentowane w tym odcinku. Prowansja i okolice, oraz Pireneje. Prowansja - górzysta kraina, z niezwykłymi wąwozami, lawendą, kamiennymi domami, niespodziewanymi widokami i ochrą w Roussillon. Pireneje - dzikie i piękne góry, a miasteczko Luz-Saint-Saveur, to dobra baza wypadowa, jeżeli chcemy zobaczyć słynny Cirque de Gavarnie.

Ale wracając do kotów, oto kilka zdjęć.


Luz-Saint-Saveur (2008)


A państwo umówieni byli? Annot (2009)

Jak tu romantycznie. Annot (2009)


"Do kogo biegłam nie pamiętam... (Maanam)" Annot (2009)


Annot (2009)


Moja donica!  Entrevaux (2009)
(Na placyku było kilka dobrze odżywionych kotów, kiedy zaczał padać deszcz koty się schowały, ale czarny nadal pilnował swojej ulubionej donicy.)


Kto tam idzie? Entrevaux (2009)


A kolacja? Gdzie kolacja? Entervaux (2009)


Sault (2009)

Chcesz zobaczyć lawendę? Dużo lawendy? Całe pola lawendy?
Przyjedź do Sault, mówię ci!


Obiadek lata?! Sault (2009)


A teraz, coś specjalnego. Prowansja, średniowieczne miasteczko (a które tu nie jest średniowieczne...) Venasque. Restauracja Les Remparts z oszałamiającym widokiem z góry na przepastny wąwóz - polecam o zachodzie słońca. Zjeść też można nieźle (dla głodnych przebywających w okolicy Venasque link: http://www.hotellesremparts.com/restaurant.html )


A oto kotka z Les Remparts - Mimi!

Mimi w Les Remparts. Venasque (2009)


Kto rządzi stołem bilardowym? Venasque (2009)


Na razie tyle...

środa, 4 sierpnia 2010

Koty Europy, część I (Cats of Europe, part I)

Koty spotkane w różnych miejscach Europy i nie tylko ;-)

Turcja (Azja Mniejsza)

No nie jest to słynny kot z Van..., ale za to kot, który mieszkał w antykwariacie w Ankarze.
Ankara, dzielnica Ulus, antykwariat (2005)

Portugalia

A tutaj, kot wypoczywający.


Sintra, Portugalia (2007)

Kot ze stolicy! Chyba jakiś rasowy...

Lizbona, czyli Lis Boa (jak można nazwać lisa "Boa"...) (2007)

Grecja!!!


Koty to esteci. Paros (2008)


Nie ma jak u mamy! (też Paros, 2008)


 Don't disturb! (Paros, 2008)


Lubię wieczory... (Paros, 2008)


Rudzielca nie ma żadnego... Trudno, może w części II lub III jakiś rudy się pokaże!

wtorek, 3 sierpnia 2010

Pikuś i Dandi

We Wrocławiu, przy ulicy Szewskiej jest antykwariat. Od kiedy pamiętam był tam ten antykwariat. Kupiłem w nim dawno temu słownik Stanisławskiego - polsko-angielski i angielsko-polski (w tamtych czasach (lata osiemdziesiąte) biały kruk), a jeszcze dawniej sprzedałem prawie kompletny zestaw Klossów (co ja zrobiłem najlepszego!).

Jakiś czas temu oglądam wystawę antykwariatu przy Szewskiej i dobiega mnie z tyłu głos żeński: "Pikusiu, Dandiego nie ma! No chodź, przyjdziemy później." Obracam się i widzę panią w średnim wieku z małym pieskiem, brązowym, krótkowłosym, który znieruchomiały wpatruje się w drzwi antykwariatu. Pytam, na kogo piesek czeka. Pani odpowiada, że na Dandiego - rudego kota, w którym Pikuś jest po prostu zakochany. Jak Dandi siedzi w progu, albo w drzwiach, Pikuś staje i wpatruje się w niego, nie chce iść dalej - no on się w tym kocie, proszę pana, zakochał po prostu. Odpowiedziałem miłej właścicielce pieska, że to jest piękne.  Niesamowite myślę, piesek kocha kota, toż to rewolucja w naukach przyrodniczych, era wodnika powraca, czy co. Uniwersytet blisko, nich to naukowcy zbadają! No ciepło mi się zrobiło na duszy. Mówię pani, że ja też rudego kota mam...

To dopiero, myślę sobie, rudy kot w antykwariacie... Zasięgnąłem języka u przyjaciół i mi wyjaśnili, że to kot Dante (więc Dandi tylko dla przyjaciół :-), i że można go tam zobaczyć czasem na wystawie lub w środku.

Kiedy jestem w pobliżu, zawsze podchodzę do szyby antykwariatu - czasem Dante jest. A dla tych, co nie mieli szczęścia zobaczyć go "na żywo", jest zdjęcie w ramce.

Zdjęć nie publikuję (bo nie mam...) i znalazłem zdjęcia doskonałe na tym blogu:

http://kotdante.wordpress.com/

Rude koty powrócą :-)

poniedziałek, 2 sierpnia 2010

Mój pierwszy post....

Witajcie Drodzy Goście!

Jestem Piotr.
Potrzebuję tego bloga, żeby zapisać kilka rzeczy - rożnych rzeczy - o których w przeciwnym razie zapomnę. Potrzebuję go też, żeby uporządkować zdjęcia, które kiedyś zrobiłem i które lubię.


Zdjęcia leżą w szufladzie (część w prawdziwej, a reszta w cyfrowej) i się kurzą. Zanim się całkiem zakurzą może uda się część uratować.
Chronologia nie jest ważna, cyfrowe (czyli nowsze) będą szybciej, bo te "filmowe", to trzeba zeskanować najpierw.

Na początek spróbuję zamieścić zdjęcia przyrodnicze :-)

Moim ulubionym gatunkiem zwierzaka jest kot. Zacznę więc od kotów, a konkretnie od jednego osobnika.


Pudi (zwany też Jozinem) (zima 2007).

Pudi to mój kot, a może mnie tak się tylko wydaje. W każdym razie, jak go o to spytałem, to pokazał mi to, co widać wyżej :-)

Coś więcej na temat Pudiego? Proszę popatrzeć:


Kiedyś używał swojej kanapy...


a teraz używa człowieka zamiast kanapy!

Pudi latem? Proszę bardzo... Co robi? To robi:


Kot jest zawsze szybszy od człowieka (w biegu do ławki, leżaka, kanapy itp.).


Pudi jest kotem gadającym. Przemawia w swoim kocim języku kiedy ma ochotę, a często ma. Można z nim nieźle pogadać - jak będę miał filmik z przykładowym dialogiem, to spróbuję zamieścić.

Na razie tyle...

Kot Pudi powróci ;-)