- Ja na żadne spacery się namówić nie dam, tam smoki chodzą...
Smoki są zasłużone i mają swoją ulicę.
- Przepraszam, czy widzi Pan z góry jakichś ludzi w ogóle, a smoki są?
- Siadaj i zadumaj się, i na chwilę zatrzymaj się.
- Są ludzie, jest sztuka!
- Gramy zaraz, no ile tego antraktu szanownym artystom potrzeba, ile?
- Tak, to tutaj się to wszystko dzieje...
- To na Rynek wszyscy dążą, na Rynek!
- Rynek i Rynek - a do nas nikt nie zagląda!
- Którędy na Rynek, dobry człowieku?
- Czemu ten Rynek jest tak daleko...
- Nie nad Rynkiem, lecz nad Plantami gwiazdy i w dzień widać.
- Po Rynku najlepiej to się jedzie!
- Proszę pana, czy w Krakowie nie zna pan naprawdę nic poza Rynkiem?
- A, witamy na Kazimierzu! Do Rynku? Prosto i w prawo.
- Po ile łasiczki?
- Uff, co za dzień... Herbatka na Wawelu należy się....
... jak świni dzwonek się należy. Idź człowieku robić jakieś lepsze zdjęcia, bo skończysz jak ja...
- Jakie lepsze, jakie zdjęcia... czego ten "wysokoposadzony" manekin chce?
- A to ma być w części III, trudno będzie tu ;-)
- Co będzie w części IV?
A jakaś puenta, rzeźba z wywalonym językiem, kot?
No dobra, tym razem rzeźba. Oto ona: